Chiara
Nienawidzę rannego wstawania., ale co mogę zrobić jak mam na 8.00 do szkoły. Jest 6.30 a trzeba się jeszcze umyć, ubrać, uczesać i spakować. I jeszcze zjeść śniadanie z tatusiem.
- Kochanie wstałaś?
- Tak tato! - opowiedziałam
Szybko wykonałam poranne czynności i o 7.00 zeszłam na śniadanie.
- Dziś mojej księżniczce zaserwujemy naleśniki z jagodami i bitą śmietaną, a do tego sok pomarańczowy. - powiedział mój ojczulek udając lokaja. Ja lekko dygnęłam jak na księżniczkę przystało. Podczas gdy spożywałam pyszny posiłek zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Kogo znowu niesie.- mruknął pod nosem tata i poszedł otworzyć.
Usłyszałam charakterystyczny krzyk i tupot stóp. Zerwałam się z krzesła i wzięłam Filippo na ręce. Potem do domu wszedł Fede z całą gromadką.
- Ciao Filippo. Come stai?
- Va bene. - powiedział swoim słodkim dziecięcym głosem.
- Bello bambino. Devo andare. Ciao Filippo. Ciao papa. Ciao tutti. - krzyknęłam i wyszłam do szkoły. Biegnąc do szkoły wpadłam na kogoś.
- Przepraszam...- powiedziałam i zobaczyłam, że wpadłam na Aleca.
- O, hej Chiara. Nic się nie stało.
- Co tam u ciebie? - spytałam.
- Do kitu. Moja dziewczyna, o przepraszam moja była dziewczyna okazała się wredną suką(od autorki: sorki musiałam :p). - powiedział wyraźnie zdenerwowany.
- Przykro mi . - powiedziałam. Ale w głębi duszy cieszyłam się ale były to tylko okruchy szczęścia, nie chcę aby Alec'owi było smutno.
- Nie musi być Ci smutno. - powiedział i objął mnie ramieniem.
- Nie lubię jak ktoś cierpi. Biorę w tedy na siebie też ten ból.
- Zupełnie niepotrzebnie. - powiedział i pocałował mnie w policzek. - Ty i tak masz dużo problemów. Nie dodawaj sobie cudzych.
- Może masz rację. Nie powinnam się tak przejmować tym wszystkim. Mam pomysł chodź muszę Ci coś pokazać.
- Co?
- Zobaczysz. - powiedziałam i pociągnęłam go w stronę szkoły, a później do piwnicy. Szliśmy korytarzem aż doszliśmy do drzwi, które otwierają się dopiero po zeskanowaniu tęczówki oka zapisanego w bazie. Gdy weszliśmy oczy chłopaka zalśniły.
- Witaj w klubie Potterheads i Shadowhunters. Miejscu gdzie każdy może być każdym. - powiedziałam dumnie.
- Wow, skąd wiedziałaś, że jestem Potterhead i Shadowhunter? - spytał.
- Chodźby po runach wyrysowanych na ciele farbą i znakowi insygniów śmierci na wewnętrznej stronie nadgarstka. - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko.
Podeszłam do komputera na biurku ukrytym w kącie i wstukałam kod do tiary przydziału. Podałam szatynowi tablet z aplikacją i poprosiłam by na wszystkie pytania odpowiedział szczerze.
- Chiara skończyłem. - powiedział a ja nacisnęłam enter w komputerze aby przetworzył dane. Po chwili Alec był już przydzielony do Gryffindoru.
- Gratulacje, witaj w Gryffindorze, a teraz pójdziemy do części klubu, którą nazywamy Instytutem. Tutaj nauczysz się rysować runy, i posługiwać się bronią. Ale o tym nikt nie musi wiedzieć. - powiedziałam. Oczy szatyna były przepełnione radością. Nagle poczułam na swojej tali dłonie chłopaka, byłam zdezorjętowana. Po chwili jego usta spoczęły na moich i złączyły się w długim pocałunku.
____________________________________
Dobra macie moje wypociny. Jak wam się podoba? Czekam na hejty.
Cóż dopiero go przeczytałam ale fajny pomysł z tym klubem. Pozdrawiam. <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńZajmuje i Hej. Posłuchajcie. Założyłam bloga. Jest to mój pierwszy. Mam nadzieję, że ktoś wpadnie. Jak na razie nie ma tam nic prócz powitania. A o to i link: http://leonetta-milosc-zawsze-zwyciezy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń