Minął kolejny miesiąc odkąd mieszka ze mną Jace. Okazało się, że jest fajnym gościem. Wiem jeszcze miesiąc temu bym go zabił jednak dzisiaj jest moim drugim najlepszym przyjacielem. Wyprzedził nawet Fede w rankingu, może ze względu na to, że brunet został niedawno ojcem. Urodziły mu się dwie dziewczynki, o boże jaki on jest szczęśliwy. Te dzieciaczki są jego oczkiem w głowie. Ale wracając do Jace'a, dzięki niemu udało mi się zacząć żyć normalnie tzn. bez Violetty jako celu życia. Oczywiście utrzymujemy kontakt ze względu na małą. No właśnie Chiara, mieszka na zmianę to u mnie to u matki. Jednak zdecydowanie częściej u mnie, wydaje mi się, że to ze względu na nowego chłopaka Violki Cheta. Nie powiem co ona w nim widzi, ale niech se z nim będzie.
***
- Leon ktoś puka. - krzyknął Jace.
- To otwórz drzwi teraz jestem zajęty.
Usłyszałem jak otwierają się drzwi i tupot stup. Tak jak myślałem moja córka do mnie przyszła.
- Hej tausiu. - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję.
- Cześć maleńka jak tam?
- Źle, mama nie już w ogóle dla mnie czasu. Chet to Chet tam to.
- Kochanie nie przesadzaj. Mamusia nadal cię kocha.
- Mama już nie jest tą mamą którą była. Zmieniła się bardzo. Nie już tą osobą, którą kochałeś tausiu.
- Wiem kochanie. Ale w życiu potrzebne są zmiany. Jak chcesz możesz u mnie zamieszkać, mam nad tobą pełne prawa a ty masz przywilej wybrać z którym z rodziców chcesz mieszkać.
- Wiem o to cię chiałam poprosić.
Po tych słowach Chiara mocno się do mnie przytuliła. Miała tylko 4 lata a tak dużo wiedziała i rozumiała. Kiedy mała tuliła do pokoju weszła Violetta.
- Co ty tu robisz?
- Mam do ciebie sprawę. Chiaro możesz wyjść do Jace'a. - powiedziała i wyprowadziła małą.
- Co chcesz?
- Widzieć czy coś jeszcze do mnie czujesz?
- Violetto byłaś dla mnie jak tlen, więc nauczyłem się oddychać azotem. Powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
____________________________
Jak wam się podoba wiem krótki ale jestem na majówce i napisała na szybko.
Usłyszałem jak otwierają się drzwi i tupot stup. Tak jak myślałem moja córka do mnie przyszła.
- Hej tausiu. - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję.
- Cześć maleńka jak tam?
- Źle, mama nie już w ogóle dla mnie czasu. Chet to Chet tam to.
- Kochanie nie przesadzaj. Mamusia nadal cię kocha.
- Mama już nie jest tą mamą którą była. Zmieniła się bardzo. Nie już tą osobą, którą kochałeś tausiu.
- Wiem kochanie. Ale w życiu potrzebne są zmiany. Jak chcesz możesz u mnie zamieszkać, mam nad tobą pełne prawa a ty masz przywilej wybrać z którym z rodziców chcesz mieszkać.
- Wiem o to cię chiałam poprosić.
Po tych słowach Chiara mocno się do mnie przytuliła. Miała tylko 4 lata a tak dużo wiedziała i rozumiała. Kiedy mała tuliła do pokoju weszła Violetta.
- Co ty tu robisz?
- Mam do ciebie sprawę. Chiaro możesz wyjść do Jace'a. - powiedziała i wyprowadziła małą.
- Co chcesz?
- Widzieć czy coś jeszcze do mnie czujesz?
- Violetto byłaś dla mnie jak tlen, więc nauczyłem się oddychać azotem. Powiedziałem i wyszedłem z pokoju.
____________________________
Jak wam się podoba wiem krótki ale jestem na majówce i napisała na szybko.
Jest świetny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńNaprawdę pochwała się należy nawet za taki króciutenki :D
Miłego wypoczynku ...
Pozdrawiam i czekam na next ^_^
Dzięki za miłe słowo i zapraszam na mojego drugiego bloga: http://zyciebezpisanianieistnieje.blogspot.com
UsuńWow ale mnie to zaskoczyło. Idę czytać następny więc do zobaczenia za chwilę. Besos :*
OdpowiedzUsuńte amo <3