Następnego dnia
Rano obudził mnie telefon.
- Halo? - powiedziałem zaspany.
- To ja Violetta, pamiętasz co dzisiaj jest?
- Tak.
- Ok, to spotkajmy się za 30 minut w parku.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo się rozłączyła. Zaraz, który dzisiaj. Spojrzałem na kalendarz 5 czerwca. No tak dziś urodziny małej. Cholera zapomniałem miałem powiedzieć Francowi o tym wczoraj.
- Jak się wyspał młody tatuś? - spytał człowiek o, którym myślałem.
- Powiedz, że kupiłeś prezent małej.
- Jak ty masz dobrze, że masz mnie.
Strasznie mi ulżyło rzuciłem mu spojrzenie typu "co ja bym bez ciebie zrobił" i pobiegłem do małej. Trochę mi to zajęło bo Violetta zabrała ją na drugi koniec miasta na zakupy. Spotakałem je niosące torby z gucci, guessa oczywiście junior.
- Hej Chiarusiu, wszystkiego najlepszego! - krzyknąłem
- Tatuś, a gdzie plezent?
- Później dostaniesz. Idziemy na lody.
Po lodach poszliśmy do wesołego miasteczka, sklepu z zabawkami i jeszcze raz lodziarni.
Chodziliśmy tak chyba z 3 godziny. Miałem już dość.
- Chiara może już dość!?
- Nie, jesce mama obiecała nowe buty!
- Ahhh... - westchnołem i weszliśmy chyba do najdroższego sklepu w mieście.
Po zakupach poszliśmy w stronę parku. Nagle podeszła do nas Violetta.
- Leon możemy porozmawiać?
- Jasne, mała idź się pobaw.
- Wiesz co dzisiaj jest?
- Urodzinny małej a co innego?
Jak to powiedziałem twarz Violi poczerwieniała.
- Ty, ty,ty...idioto. Jak możesz nie pamiętać!?!
Zrobiłem wielkie oczy bo nie wiedziałem o co jej do cholery chodzi.
- No tak przez te kilka lat mózg zdąrzył ci się wyczyścić. Dokładnie 5 lat temu oświadczyłeś mi się debilu.
- Violetta wymagasz ode mnie, żebym pamiętał coś co działo się kilka lat temu! Opanuj się, mam tego dość jeszcze dwa dni temu wykrzyczałaś mi, że mnie kochasz. A teraz robisz awanturę!! Wiesz co radź sobie sama!
- A podobno dzieci scalają pary!
- Nie, bardziej niż dzieci scala kredyt. A najbardziej to we frankach! - wywrzeszczałeł jej prosto w twarz.
Odszedłem wku****ny nie patrzyłe na drogę biegłem przed siebie. Stanąłem wyjąłem zdjęcie Chiary i coś sobie uświadomiłem. <twarzyczki Chiarze udzieli Mackenzie Foy>
Jedyna osoba jaka mnie szczerze kocha kończy dziś 4 lata, jej matka przed godziną zrobiła mi awanture a jej ojciec jest załamany. Powód kocha osobę, która go już chyba nie...
~|~
Kolejny rozdział wyszedł mi taki o ale następny będzie lepszy. Obiecuje słowo harcerza. Komentujcie jak możecie. :)
hej dodasz jutro kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńZobaczę jak się wyrobie to tak :)
UsuńNie mogę się doczekać nexta.
OdpowiedzUsuńSweet rozdzialik.
Zajrzyj do mnie. Proszęęę.
Besos
Tini
super rozdział czekam na next
OdpowiedzUsuńTy,ty kradzieju daty moich urodzin!!! Jeśli zrobiłaś to, żeby rozdział mi się bardziej podobał to muszę cie ze smutkiem oświadczyć, że udało ci się! Moja wariatka, a i mała uwaga jak ty pięknie opisujesz uczucia. Aż dam cytat"Odszedłem wku****ny nie patrzyłem na drogę biegłem przed siebie." loffciam cię.
OdpowiedzUsuń